Fot. Sławek Nadra
Po korytarzach Pałacu Zamoyskich przechadzali się niegdyś Panowie zacnych rodów: Żółkiewskich, Chodkiewiczów, Sobieskich. W rezydencji podejmowane były głowy państw, przyjmowane poselstwa zagraniczne. Tu ważyły się losy przyszłość miasta, regionu, a nie raz i kraju. To tu była ?głowa? Zamościa.
Pierwotnie Jan Zamoyski planował zbudować rezydencję godną magnata. Po spotkaniu z Bernardo Morando podjął decyzję o wybudowaniu nie tylko pałacu, ale też miasta.
Rezydencja miała formę prostokąta o długości 60 metrów, dwie kondygnacje, a z przodu usytuowane dwuskrzydłowe schody. Odrębne mury oddzielały ją od pozostałej części miasta. Wybudowano również wieżę z tarasem, z którego panorama miasta i okolicy rozciągała się nawet do 20 kilometrów. Widoki z niej upodobał sobie szczególnie wnuk Zamoyskiego III ordynat Jan Sobiepan. Zwłaszcza wtedy gdy na spacer wychodziły urokliwe mieszczanki. Gdy któraś mu się spodobała to trasę spaceru przedłużała o jego komnatę.
Wieści o Zamościu dotarły do papieża
?Ma kapelę złożoną z muzyków i śpiewaków; ta zawsze grywa przy stole ? tak pisał o obyczajach panujących w pałacu wysłannik papieża Bonifacy Vanozzi ? Na dworze swoim mieści wiele szlachty, kilkunastu paziów ? i ci są szlachtą? Pokazał mi sale, w której arcyksięciu Maksymilianowi nie jedną w czasie jego niewoli dał ucztę: mnie też w tejże sali raz częstował. Uczty takowy był porządek. Po długim traktowaniu o interesach zabawiał się ze mną Jaśnie Wielmożny kanclerz potoczną i przyjemną rozmową. Wtem dały się posłyszeć trąby i piszczałki. Zastawiono na stół pierwsze danie po pańsku, na półmiskach srebrnych z pokrywami. Wtedy, wziąwszy mnie za rękę, wprowadził do sali ozdobionej pięknymi obiciami z Flandrii, jedwabiem i złotem tkanymi. Zastaliśmy panią kanclerzynę stojącą, mającą obok siostrę swoją jeszcze nie zamężną (czwarta żona Barbara z Tarnowskich). Niewiasta poważna piastowała kanclerzyca, dalej stały rzędem grono panienek. Kanclerz zaprowadził do podania ręki żonie swojej potem koleją wszytki damą, które mi, kłaniając się nisko i całując się w ręce, oddały powitanie? Siedzieliśmy u stołu od 19-stej godziny do 23-ciej. Uczta była prawdziwie królewska, potrawy bardzo dobrze sporządzone, a nade wszystko ułożenie i porządek przedziwny. Kuchmistrz i krajczy sami usługiwali, stawiali potrwa i zbierali podług potrzeby, odbierając je z rąk paziów i dworzan, którzy stali wokół stołu?(Kanclerz) chciał, abym duszkiem spełnił kielich, którym pijał arcyksiążę Maksymilian: był cienki, ale długi, z kryształu, nasadzany kamieniami, służył nie do wina, ale do piwa. Pan kanclerz zaś używał czary porcelanowej ze złotymi uchwytami. Rozumiem, iż dlatego, aby nie widziano wina, gdyż pił niewiele, ale często, inni mieli kryształowe kielichy??
Pałac po latach
Z biegiem czasów i panowaniem kolejnych pokoleń Zamoyskich pałac wielokrotnie zmieniał swój wygląd. Po wydarzeniach z roku 1809 przestał być siedzibą ordynatów. Bogate wyposażenie uległo zniszczeniu w czasie prowadzonych prac przekształcających pałac w szpital wojenny. W jednym z pomieszczeń urządzono kaplicę prawosławną. Z biegiem czasu stracił na świetności. W 1821 sprzedano pałac Skarbowi Państwa, a dziś dziedziniec pełni funkcję skweru.
Od 1921 roku znajduje się tu Sąd Wojewódzki, a magnackie komnaty zamieniono na ponure sale rozpraw. Trwają przymiarki do rewitalizacji Pałacu Zamojskich, wśród pomysłów jest przekształcenie Pałacu Zamojskich w Muzeum Zamojskich lub oddanie go w ręce prywatne celem zamienienia go w centrum konferencyjno-biznesowe. który pomysł Waszym zdaniem powinien zostać zrealizowany? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.